Od wczoraj jest już z nami Panna Myszka z programu dla maluchów "Pokaż mi pokaż". Program wkradł się w serce Szymka, czego zupełnie nie rozumiem, no ale ok.
Cóż, podobieństwo między myszkami może nie jest powalające:), ale dałam z siebie wszystko.
Wykrój znalazłam na wiewiórkę czy kangura, ale wydawał się idealny na mysz. Cóż.. Nigdy nie przypuszczałam, że będzie to takie trudne, żeby wszystko idealnie do siebie pasowało, szew wypadł tam gdzie powinien, wszystko dochodziło. Ile ja się naprułam.. Siedziałam w nocy i psioczyłam pod nosem, bo znów coś mi nie pasowało.
Tymczasem myszka wcześnie zaczęła prowadzić życie towarzyskie, już na etapie samej głowy. Prowadzi ekstremalny tryb życia i już nie ma ogonka i za nic nie mogłam go znaleźć do zdjęć. A był super, pleciony z cienkiego sznureczka z kokardką. Teraz obawiam się o stateczność jej głowy, bo jest noszona głównie za szyję (w końcu ogonka już nie ma).
pozdrawiam serdecznie
ps. to jest wykrój z którego korzystałam jakby ktoś potrzebował, myszka, kangur ew wiewiórka:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Słodka przytulanka. Skoro jest noszona to znaczy, że się podoba a w końcu o to chodziło :)
Troche sie usmialam, bo wykrój który posiadasz jest na.... Kapcie - tøfler, to właśnie po norwesku znaczy. Natomiast skogens dyr to leśne zwierzątko....
Ale wiewiora pierwsza klasa.... ;-)
Ile ja się nakombinowałam z tym wykrojem :) przykładałam sobie części, co pasuje, a co raczej nie:)wystarczyło spytać lub pogooglac :)
Prześlij komentarz