czwartek, 13 października 2011

Spodnie na bal spadających liści

Ostatnio odgrażałam się spodniami na polarze. Akurat miałam więcej zwykłej brązowej bawełny, trochę polaru, stąd taka kolorystyka. A, że pod koniec października w przedszkolu mojego syna jest bal postanowiłam upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
Dzieci na bal mają przyjść ubrane w kolory jesieni. Wymyśliłam sobie, że na zwykłą brązową bluzkę naszyje jeża z jabłuszkiem i różne w kształcie liście. Wszystko to z cienkiego filcu. Spodnie będą akurat do tego pasować.

Spodnie są trochę wyższe z tyłu niż zakładał wykrój. Nic mnie bardziej nie denerwuje, jak widok, gołych pleców jak dziecko się schyla. Niestety zbliżenie spodni wrzucę jak owe wyschną po pracniu, bo podczas zdjęć model miał małą wpadkę. Tak wyglądają na Szymku, może da się coś tam dojrzeć.


Spodnie powstawały dopiero wczoraj wieczorem i tak sobie myślałam.. Ja tu wymyślam, jeże, liście a może inne dzieci będą przebrane za spidermany, batmany i inne takie, a moje jak ta sierota z jeżem na bluzce.. Niby to jeszcze maluchy.. Kurcze, sama nie wiem. Nie chciałabym narobić mu "obciachu".
Pamiętam bale od siebie z przedszkola. Zakładałam bluzkę mamy, w papierniku kupowało się kapelusz z krepiny i już byłam modelką:) I były brokatowe korony, eh.. To były czasy:)

Wracając do balu u Szymka w przedszkolu, może ktoś jest bardziej przedszkolnie doświadczony i podzieli się swoimi wrażeniami czy mogę tak ubrać Szymka? Dodam, że to dopiero 2latki i jest to bal spadających liści, czy jakoś tak:)

1 komentarz:

Beata Dyczewska pisze...

Monika, mysle ze spokojnie z jezem mozesz pojechac w tym roku. Mania spidermanow, batmanow, ben tenow i calej masy tego badziewia zaczyna sie dopiero u 4-latkow wzwyz. Takze masz jeszcze czas :)

Prześlij komentarz