Od czego by tu zacząć.. Od poniedziałku jestem na diecie i podobno można ze mną rozmiawiać tylko o jedzeniu:) We wtorek zaczęłam myśleć o napadzie na piekarnię lub cukiernię i co bym tam zjadła. Obsesja jedzenia. Jesli usłyszycie, że ktoś napadł na cukiernię i nic nie zginęło tylko ciastka to pewnie niestety będę ja. W środę zmodyfikowałam dietę do granic przystępności i jakoś żyję:)
Udało mi się uszyć spodnie dla dzieci z aplikacjami i dwa fartuszki do przedszkola.
A tu Zuzi portki.
Ze spodni dla Szymka jestem szczególnie dumna. Udało mi się naszyć pięknego Zygzaka. Gdy już kończyłam maszyna wciągneła mi spory kawałek aplikacji. OO, tyle pracy.. Żywot mojej maszyny stanął pod znakiem zapytania. Ale udało się jakoś dziurę zatuszować. Więc się pogodziłyśmy. Szukam teraz aplikacji pirackiej, bo Zygzak jest już passe, teraz na topie są piraci.
Jakiś czas temu uszyłam poduszkę, i proszę jakie ma zastosowanie. No w d.. się poprzewracało :)
pozdrawiam serdecznie
piątek, 7 września 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz