niedziela, 27 listopada 2011

nowe szycie, deja vu i czarne bydle

Eh, post miał powstać już wczoraj. Nudny piątkowy Bond zaowocował obfitszym szyciem :)
Szykuję się na pierwszą moją wymiankę z Aeljot Bardzo ciekawa jestem jak Nam to wyjdzie, oby poczta nie zawiodła, bo trafimy na szczyt przedświąteczny.




Dziś przeżyłam znaminne deja vu. ALe od początku. Zaczęło się od cieknącej pralki. W zasadzie z kołnierza przy drzwiczkach lało się. Szybki rzut oka, no i znowu. Znowu to zrobił czarny bydlak.
Czarny bydlak oficjalnie ochrzczony Snajperem w domowym języku Psipsiak, po Szymkowemu Sisiak:)
Ten kot ma różne odchyły, najgorszym jest gryzienie uszczelki od pralki. Oczywiście mając zwierzęta trzeba się liczyć z kosztami, ale ten kot "zmusił" nas do zmiany mieszkania.
Pierwsza uszczelka: Udało nam się wmówić Panu Majstrowi, że to guma sparciała, popękała.. Po raz pierwszy zmierzyliśmy się z problemem dostania się do pralki w naszym mały mieszkanku. Demontaż kabiny prysznicowej, wycięcie szafki z umywalką od ściany, przeciągnięcie tych rzeczy do salonu, gdyż inaczej nie otworzą się drzwi wejsciowe. Oczekiwanie na Majstra.
Uszczelka druga: Pan Majster poddał w wątpliwość czy, to aby guma sparciała. Kawał gumy plus robocizna i łazienka w salonie 200zł
Uszczelka trzecia: 2 stycznia. niemożliwe staje się możliwe Psipsiak zjadl 3 uszczelkę wciagu niecałego roku. wizja przeniesienia łazienki do salnu, oczekiwanie na Pana Majstra. Koniec basta. Wyprowadzamy się.
I jesteśmy teraz TU. Od roku pralka szęśliwie prała aż do wczoraj. Woda się leje z uszczelki. No żesz..

3 komentarze:

aeljot pisze...

Ja też cieszę się na wymiankę ale i mam niezłego stresa czy Ci się spodoba to co przygotuję ...

spod igły pisze...

:) Twoje hafty na zdjęciach wyglądają bardzo kusząco. Myślę, że cała paczuszka będzie dla mnie miłym prezentem.

aeljot pisze...

Mam taką nadzieję :)

Prześlij komentarz