środa, 19 września 2012

Sukienka na specjalną okazję


Z prawdziwą dumą pokazuję sukienkę na chrzest, którą uszyłam według własnego projektu. Już miałam odpuścić, ale stwierdziłam, że spróbuje.
Komplet składa się z bluzki, sztruksowej sukienki bez rękawów, pelerynki i opaski. Do opaski się nawet nie przywiązuje, bo założenie jej Zuzi wymaga chińskich akrobacji, bo zaraz ściąga, ale tak samo jest z czapkami. Może choć do zdjęcia nie zdąży zdjąć :)
Hmm, jakość zdjęć pozostawia trochę do życzenia, ale mam nadzieję, że pokazałam każdą stronę sukienki.
Pokazuję i wracam do przygotowań, bo czas mi ucieka przez palce.



pozdrawiam serdecznie

wtorek, 11 września 2012

Sowy na pledzie i tunika kopertowa

Pokazuje co uszyłam.
Zmodyfikowana dieta działa cuda, może niekoniecznie w kwestii kilogramów, ale energii mam jakby więcej i nigdy tyle nie czytałam przepisów kulinarnych co teraz :)
Marzyłam o pledzie w sowy, odkąd zobaczyłam aplikacje u Gazyni. A jej kołderki z sówkami uważam za mistrzostwo. Bardzo, bardzo chciałam taką mieć u Szymka. Zbierałam się do tych kwadratów i wymyśliłam!
Z 15 lat temu w Ikei był taki materiał w kwadraty z kwiatami. Kupiłam go na sukienkę na obóz zuchowy, na którym miałam być jakąś leśną panią - już nie pamiętam dokładnie. Kupiłam go z 5 metrów, bo sukienka miała być na bogato:) no i zostało spooroo. Wracając do kwadratów, mając je gotowe, aż żal było nie skorzystać :) Kołderka jest przepikowana po liniach kwadratów i wokół sów. Nie jestem zachwycona samym wykonaniem, bo dużo krzywizn wyszło, ale ożywia to pokój, więc jestem zadowolona.
Mam nadzieję, że Gazynia nie będzie miała mi za złe, tego plagiatu, ale to tylko na użytek własny.




Wczoraj skończyłam tunikę wiązaną kopertowo i dziś mocowałam się ze zdjęciami. Mocowałam to chyba dobre słowo. Najpierw próbowałam ubrać mój manekin dziecko. Niestety, nie jest dość giętki w ramionach i brzydko się układa. Kupowałam go od faceta który zapewniał, że może prezentować odzież od 98 do 128, a tym czasem z wymiarami jakiegokolwiek dziecka ma niewiele wspólnego. Jest trochę jak lalka Barbie:) wszędzie za chudy, tylko barki szerokie. Jako że rozmiar Zuzi uszyłam to chciałam się posłużyć córką, ale ona jak zwykle nie zamierzała chwili choć postać prosto. Eh..


Ty już mama lepiej nic nie mów:)
A tak wyglądał mój manekin. Sukienka ma podszewkę w kropeczki.
Muszę przyznać, że bardzo mi się podoba.

Serdecznie pozdrawiam:)

piątek, 7 września 2012

Spodenki z aplikacją

Od czego by tu zacząć.. Od poniedziałku jestem na diecie i podobno można ze mną rozmiawiać tylko o jedzeniu:) We wtorek zaczęłam myśleć o napadzie na piekarnię lub cukiernię i co bym tam zjadła. Obsesja jedzenia. Jesli usłyszycie, że ktoś napadł na cukiernię i nic nie zginęło tylko ciastka to pewnie niestety będę ja. W środę zmodyfikowałam dietę do granic przystępności i jakoś żyję:)
Udało mi się uszyć spodnie dla dzieci z aplikacjami i dwa fartuszki do przedszkola.






A tu Zuzi portki.








Ze spodni dla Szymka jestem szczególnie dumna. Udało mi się naszyć pięknego Zygzaka. Gdy już kończyłam maszyna wciągneła mi spory kawałek aplikacji. OO, tyle pracy.. Żywot mojej maszyny stanął pod znakiem zapytania. Ale udało się jakoś dziurę zatuszować. Więc się pogodziłyśmy. Szukam teraz aplikacji pirackiej, bo Zygzak jest już passe, teraz na topie są piraci.
Jakiś czas temu uszyłam poduszkę, i proszę jakie ma zastosowanie. No w d.. się poprzewracało :)


pozdrawiam serdecznie